Zwycięstwo Kłosa w dramatycznych okolicznościach, hat – trick Bogumiła Szafrańskiego.
Uszew – Kłos Łysa Góra 4-6 (3-1)
Bramki:
1-0 W. Kukla ’14 -k.
2-0 Zydroń ’35
3-0 W. Kukla ’41
3-1 Stolarz ’42
3-2 Marmol ’52
4-2 Kostecki ’55
4-3 Szafrański ’64 -k.
4-4 Stolarz ’80
4-5 Szafrański ’85
4-6 Szafrański ’90
Widzów: 70
Sędziował: P. Marszałek (Tarnów)
Żółte kartki: Kostecki, Stec (Uszew) – Szafrański, Siudut, Urbaszewski, Marmol (Kłos).
KŁOS: W. Batko – Szot, M. Sacha, Siudut, Urbaszewski – Marmol, K. Sacha (88. Matura), Tyrkiel, Gaweł – Stolarz, Szafrański.
Uszew: Płachta – Odroń, Urban (82. J. Kukla), Pabian, J.Jagielski – Zydroń, W. Kukla, Kostecki, Baran – P. Jagielski (66. Stec), Tekiela.
– W niezwykle dramatycznych okolicznościach to spotkanie na swoją korzyść rozstrzygnął Kłos, zwyciężając 4-6, mimo tego iż przegrywał do 42 min. już 3-0! Wtedy to bramkę dla Kłosa, która pozwoliła nawiązać kontakt z rywalem strzelił Stolarz. – Nie po raz pierwszy z bardzo chamskim zachowaniem kibiców, oraz działaczy Uszwi przyszło się spotkać… Jako osoba, uczęszczająca na mecze będąc zawodnikiem, obecnie działacz drużyny -teren w Uszwi zawsze należał do tych „gorących”. Faktem jest, że decyzje podejmowane przez arbitrów tego spotkania, którzy mylili się bardzo często, spowodowały „impulsywne” reakcje zawodników i kibiców obydwu drużyn, a nawet działaczy, czego najlepszym dowodem jest żółta kartka dla Steca, którą ujrzał będąc poza boiskiem.
– W 9 min. po akcji prawym skrzydłem Gaweł skierował podanie do Marmola w pole karne, ale zawodnika Kłosa ubiegł defensor miejscowych. 3 min. później niesygnalizowane uderzenie na bramkę gospodarzy oddał Siudut sprzed pola karnego, ale jego „soczyste” i mocne uderzenie minęło nieznacznie bramkę. Po niespełna kwadransie gry jeden z zawodników Kłosa faulował gracza gospodarzy w obrębie „szesnastki” za co arbiter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił W. Kukla umieszczając futbolówkę w prawym dolnym rogu. W 19 min. na strzał z boku pola karnego zdecydował się Marmol, jednak został on zablokowany przez obrońcę Uszwi. W 22 min. z wysokości linii środkowej boiska rzut wolny wykonywał Siudut, jego przymiarkę nad poprzeczkę przeniósł Płachta i od rzutu rożnego grę wznawiali gracze z Łysej Góry. Po niespełna kwadransie gry (29 min.) atak gospodarzy przerwał Urbaszewski, wybijając piłkę na aut. W 31 min. sprzed pola karnego uderzał mocno Zydroń, ale niecelnie w tym przypadku. W 35 min. po szybkiej kontrze Uszwi, Kostecki minął wychodzącego z bramki W. Batko podał na 5 m. do nadbiegającego Zydronia, który bez kłopotów trafił do pustej już bramki i gospodarze mogli cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia. W 37 min. z rzutu rożnego dośrodkował Szafrański w pole karne, piłka spadła tuż przed K. Sachą, którego strzał był nieznacznie niecelny. Po upływie 41 in. gry Baran faulowany był na wysokości 19 m. przez obrońcę Kłosa; rzut wolny egzekwował W. Kukla, który strzałem obok muru umieścił piłkę w siatce i było już 3-0 na korzyć miejscowych zawodników z Uszwi. Jeszcze zanim zawodnicy obydwóch zespołów zeszli na przerwę (42 min.) z prawej strony boiska rzut wolny egzekwował Tyrkiel, jego dokładna wrzutka wylądowała wprost na głowie Stolarza, który zmienił kierunek lotu piłki i trafił do siatki. W tym, wydaje się kluczowym momencie -pozwoliło to (jak się później okazało, Kłosowi uwierzyć w końcowe zwycięstwo. Przy rezultacie 3-1 obie drużyny schodziły na przerwę.
– Po zmianie stron, pierwszy atak przeprowadzili przyjezdni; po podaniu Szafrańskiego, K. Sacha, będący z lewej strony pola karnego na wysokości 10 m. dołożył nogę do piłki i ta zmierzała ku bramce, ale zdołał ją wybić defensor gospodarzy. W 52 min. „wracającą” piłkę od bramki Uszwi z woleja uderzył Marmol, a ta po pięknym locie wpadła między dwa słupki obok bezradnego Płachty i było 3-2. Po samotnym „rajdzie” Kosteckiego od połowy boiska padł gol dla miejscowych; zawodnik Uszwi mając mnóstwo miejsca i czasu pokonał golkipera przyjezdnych, a była to 55 min. spotkania. Po niespełna godzinie gry, będący tyłem do bramki Stolarz, próbował „przewrotką” zaskoczyć Płachtę po dograniu jednego ze skrajnych pomocników. W 64 min. na niesygnalizowane uderzenie sprzed pola karnego zdecydował się Szafrański, po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek, dobitkę Marmola nogą wybronił Płachta; po czym futbolówka trafiła w rękę jednego z obrońców Uszwi, w obrębie „szesnastki” za co arbiter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił najskuteczniejszy strzelec Kłosa – Szafrański, pokonując Płachtę pewnym strzałem. W 71 min. dośrodkowanie Barana na 5 m. do W. Kukli, którego strzał głową pewnie wychwycił W. Batko. W 73 min. gry Baran dogrywał piłkę na 8 m. do nadbiegającego Steca, a skutecznie to podanie ‚przeciął’ W. Batko i uprzedził zawodnika Uszwi. Kilkanaście sekund później znakomitym refleksem wykazał się niespełna 50 letni golkiper Kłosa, który wygarnął piłkę spod nóg Steca w sytuacji jeden na jeden.
– Gdy zegarek wskazywał 75 minutę gry, mocny strzał Szafrańskiego lewą nogą trafił w słupek, a odbita piłka trafiła w rękę zawodnika Uszwi -ku zaskoczeniu gości, sędzia prowadzący to spotkanie, podyktował „jedynie” rzut wolny sprzed „szesnastki”.
Na 10 min. przed końcem pojedynku Tyrkiel szybko rozegrał rzut rożny, podając piłkę do Szafrańskiego, natomiast najskuteczniejszy strzelec Kłosa, idealnie „obsłużył” świetnie radzącego sobie w pojedynkach główkowych; Stolarza, który po raz drugi w ten sposób zmusił Płachtę do skapitulowania tego dnia. Kłos zdołał się podnieść na 4-4, choć do 42 min. przegrywał 3-0. Ostatnie 5 min. tego pojedynku było wręcz piorunujące w wykonaniu osłabionego Kłosa, brakiem aż pięciu zawodników; bowiem przed polem karny sfaulowany został szarżujący z piłką Gaweł. Do piłki ustawionej na ok. 19 m. podszedł Szafrański, który precyzyjnym, mierzonym i technicznym strzałem trafił do bramki, a po drodze futbolówka odbiła się od słupka i było 4-5 na korzyść Kłosa. – Kiedy wydawało się, że właśnie takim to rezultatem zakończy się ten trzymający w napięciu, do ostatnich chwil, mecz; Tyrkiel wznowił grę z autu wyrzutem na głowę, wprowadzonego chwilę wcześniej Matury, nominalny obrońca Kłosa przedłużył piłkę w pole karne, a tam Szafrański, który przez chwile „zawisł” w powietrzu -efektowną przewrotką pogrążył rywali nie dając najmniejszych szans obrony Płachcie. Takie bramki, które strzelał w tym meczu Szafrański ciężko ujrzeć w telewizji, nawet w lidze mistrzów. Natomiast warto zaznaczyć iż w decydujących i kluczowych momentach trafiał w tym meczu Stolarz, wykorzystując swój atut gry głową. W dwóch wręcz „rozpaczliwych” sytuacjach skutecznie bronił W. Batko. – Bez wątpienia: cieszy podwójnie zwycięstwo w „okrojonym” składzie nad niedawny pretendentem do awansu, który tym meczem na pewno „pogrzebał” swoje szanse…
Panowie sędziowie powinni „drukarnie”otworzyć bo w pierwszej częsci spotkania było 13 zawodników Uszwi!Brawa dla Rafała i Bogusia bo wyjechalibyśmy z Uszwi na tarczy.
Górniczku – i dla Marmolka, i dla wszystkich pozostałych!
dobrze się stało choćby z tego powodu żeby wysłać USZwioków tam gdzie ich miejsce – bo w sporcie także kultura obowiązuje!
Dzięki za kolejny,wspaniały „horror” ! Błędy były,ale co tam, grunt,że Uszew została upokorzona na własnym stadionie !!!! Sędziowie oderwani od naszej rzeczywistości, totalna kompromitacja !!! No i kibice gospodarzy wypuszczeni na mecz z zagnojonego chlewika !!! Powodzenia w meczu z Bielczą, bo wiemy,że nie będzie lekko.
Paweł, będzie cięzko z bielczą, a więc i Wasza ‚loża vipów’ musi się pojawić i dopingować odpowiednio!!
Bramka Rafała na 1-3 Interwencja Wacka w sytuacji jeden na jeden Przewrotka Bogusia… Doping kibiców,więcej takich szpili tylko żeby było mniej w tyłach:)
Zwycięstwa w takim stylu cieszą podwójnie! Wielkie brawa dla wszystkich za wkład w ten mecz. Żebyście wiedzieli ile to kosztuje obserwując z boku… W takich momentach to nawet nerwosol nie pomaga 😉 – Najlepszym dowodem na to, że „Historia lubi się powtarzać” jest dzisiejszy mecz, gdzie Kłos ponownie goni wynik i w końcówce rozstrzyga go na swoją korzyść! (Przyp. 4-7 dla Kłosa w Uszwi, gdzie Kłos był ‚skazany’ na porażkę w pewnym momencie).
Jako uzupełnienie podam wyniki:
Victoria P. Usz. – Temida Złota 3-4 (2-3), Andaluzja- Spółdzielca 0-1, Iva Iwkowa – O. Kąty 2-4, O. Bucze – Sokół B.G. 2-2, Gwoździec – Dunajec M. 0-2, V. Bielcza – Sokół M. 3-1 (0-0). Brakuje mi tylko rezultatu Strażaka Mokrzyska z Koroną Niedzieliska, który ma istotny wpływ na układ w dole tabeli.
Zaczęli drukować, a potem w przerwie chcieli przeliczyć dobytek, patrzą a tam… guziki. A tak poważnie to sędziowanie było wręcz przykre. Nie zdołali wpłynąć na wynik, bo Kłos pokazał wielki charakter. A zachowanie sędziów można pokazać na dwóch przykładach: w jednej sytuacji po faulu na zawodnika Kłosa kierownik drużyny Uszwi krzyczy: Dobić go ! i sędzie nie reaguje. W innym momencie dwóch zawodników Uszwi opuszcza plac gry z powodu kontuzji, sędzia przed wznowieniem gry (!) pozwala wrócić jednemu, a drugiemu z sobie tylko znanych powodów każe czekać. Do tego naprawdę mnóstwo błędnych decyzji i prowokowania zawodników obydwu drużyn.
Ale nie sędziowie byli najważniejsi. Rafał poderwał drużynę do walki w beznadziejnym momencie i można śmiało powiedzieć, że jest ojcem sukcesu. Marcin i Boguś strzelili piękne gole. Przewrotkę raczej ciężko na a-klasie obejrzeć. Dla takich chwil kiedy wychodzi się od stanu 0-3 do zwycięstwa warto grać w piłkę. Oprócz Kłosa to chyba tylko Liverpool poznał ten smak w ostatnich latach 🙂 No i jeszcze dwie interwencje Prezesa w sytuacjach sam na sam to poezja.
Kłos grał dziś słabszy mecz, ale strzelił na wyjeździe 6 goli. Pytanie co by się działo przy zaprezentowaniu normalnego poziomu?
Cisza na ławce Uszwi – bezcenna !
2-3 dla Niedzielisk!
jeden zawodnik uszwi mogl wejsc na boisko bo nie mial kontuzji, otrzasnij sie, cisza na lawce klosa po akcji i bramce kosteckiego bezcenna tak czy siak gratuluje wygranej
redaktor wspomniał tutaj o chamskich zachowaniach kibiców gospodarzy, a nie zwrócił już uwagi na to jak można by powiedzieć w chamski sposób grała drużyna Kłosa? Kolejny mecz z ‚uszwianką’ i sytuacja niemal bliźniaczo podobna… Kłos daje tzw. ‚podpuche’ drużynie gości. W tym momencie możemy zobserwować nieopisaną radość zawodników, kibiców i zarządu ‚uszwianki’, którą można porównać do radości jaką promienieje małe dziecko które dostanie wielkiego słodkiego lizaka. Później wpada kilka bramek na korzyść drużyny z Łysej Góry i wizje szczęśliwego zakończenia odchodzą w niepamięć i z tej całej radości pozostaje nam a właściwie sympatykom ‚uszwianki’ wielka kupa. Sytuacje tą z kolei można porównać do tego jak wczesniej obdarowanemu dziecku odbieramy lizaka i pozostaje ono tylko z płaczem… i czyż taka sytuacja nie jest chamska ?
Pan C. nie majac juz co komentowac po meczu, byl tak uprzejmy i przypomnial nam ze mam 7 kartek. Jaki on dobry… No i jak mozna sobie dac strzelic 6 bramek prowadzac 3:0 no jak??
Gra nie była wznowiona i żaden nie powinien być wpuszczony. Nie wiem kto miał jaką kontuzję, ale obydwaj w jednym momencie sygnalizowali gotowość. Jednego sędzia wpuścił a drugiemu kazał czekać. Spoko tatar, wiem że to był dla Was ciężki dzień
jak byles na meczu to chyba wiesz jak…
nie mieści się to w głowie – mało takich przypadków w futbolu 😀
radosc zarzadu z tym sie zgodze ale zawodnikow?? to wasz zawodnik wjezdza pod nasza ‚bude’ po strzelonej bramce a niektorzy ciesza sie jak male dzieci, zarzad i kibice z jedenj i drugiej strony taki sam
powiedz że zawodnicy nie cieszyli sie z prowadzenia 3:0 w pierwszej połowie ?! I ja nie mam tu nic przeciwko wyrażania swojej radości, sam się cieszę że wygraliśmy ten mecz, tylko tak to fajnie wyglądało że już prawie 3 pkt a tu ni chu chu :))
Panowie gratuluje całej drużynie 🙂 Pamietam ten mecz co bylo 2-0, 2-2,2-4,7-4 ;)) piękne też było. Gratuluje! My też wygrana widać , że gierka w piątek pomogła , pozdrawiam!
Pan C. Już był w ogródku ,już witał się z gąską… I to który raz jak się spotykają właśnie z Kłosem. Dla tego gościa to jest lepsze niż kubeł zimnej wody 🙂
Uzupełniony został album ze zdjęciami z meczu Temida – Kłos. Fot. Paweł Matura.
Zapraszam do galerii.
„tatar” a co widzisz złego w takim sposobie okazywania radości po strzeleniu bramki? Prowokowałem Cię tym? Bo wasze prowokacje z ławki na nic się zdały, a ja z wielką przyjemnością to zrobiłem… Jedynie nasi kibice mogą być źli na mnie że nie do nich podbiegłem, ale tak na prawdę chciałem wam pokazać co sobie robię z tych waszych „zaczepek” 🙂 Pozdrawiam
Brawo Boguś! tak trzeba było ! I nic więcej nie napiszę…
Boguś,nie musisz do kibiców podbiegać, wystarczy, że ich raczysz tak wspaniałymi bramkami.!!!!!
Maxellku, z tą „lożą vipów” to chyba trochę przesadziłeś,my jesteśmy tylko skromną „lożą wsparcia”.Oczywistą rzeczą jest,że będziemy z Wami na sobotnim meczu i choć będzie naprawdę ciężko życzymy powodzenia! A najważniajsze jest to,że to oni muszą,a My wystarczy że zagramy swoje, bez względu na wynik!
czemu przesada? – trzeba się wspólnie doceniać i wspierać 😉