Kłos Łysa Góra – Pagen Gnojnik 2-4 (0-1)
Bramki:
0-1 Ulas ’33 min.
0-2 M. Migacz ’47 min.
0-3 Grzyb ’51 min.
1-3 Stolarz ’66 min.
2-3 Urbaszewski ’83 min.
2-4 Grzyb ’90+3 min.
Sędziował: P. Norek (Bochnia)
Widzów: 90
KŁOS: W. Batko (46. M. Sacha) – K. Sacha, Matura, Nosek, Urbaszewski – Widło, Świączkowski, Gaweł, Marmol, Bąba (72. Tyrkiel), Stolarz (76. Morys).
Pagen: Lis – Mlastek, Stanuszek (86. G. Górak), Robak, Wawryka – K. Migacz, Konstanty, Ulas, M. Migacz – Hajduga, Grzyb.
– W meczu 5 kolejki o mistrzostwo klasy „A” drużyna Kłosa podejmowała spadkowicza z klasy okręgowej -Pagen Gnojnik. Mimo dobrej postawy Kłosa, drużyna poniosła trzecią porażkę w tej rundzie. Na dodatek; w końcowych fragmentach pierwszej części spotkania, rozgrywający kolejny raz dobry mecz, bramkarz Kłosa, Wacław Batko zderzył się we własnym polu karnym z Rafałem Stolarzem, doznając kontuzji. – Golkiper Kłosa, gry nie mógł kontynuować, a jego miejsce między słupkami zajął boczny pomocnik, Krzysztof Sacha. – Inny, miły akcent tego meczu to fakt, że w składzie miejscowych zobaczyliśmy długoletniego zawodnika łysogórskiej drużyny, a w czasach tych filar linii defensywnej, Grzegorza Świączkowskiego, który ostatni oficjalny mecz w koszulce Kłosa zagrał w lipcu 2004 roku. Stary-nowy obrońca Kłosa odnotował asystę przy golu Urbaszewskiego na 2-3 w 83 min.
– W 9 min. groźnie na bramkę gości uderzał sprzed polka karnego Gaweł, ale futbolówka minęła nieznacznie słupek, w 28 min. z prawej strony pola karnego uderzał Bąba, ale w tej sytuacji dobrze zachował się golkiper Pagenu. W 33 min. obrońcy Kłosa nie wyjaśnili sytuacji podbramkowej we własnym polu karnym, co bezkarnie wykorzystali przyjezdni, a dokładnie Ulas, który po przechwycie piłki, ograł obrońcę Kłosa i będąc sam na sam z bramkarzem Kłosa, posłał piłkę do siatki, dając swojej drużynie prowadzenie. Już 60 sekund później mogło być 1-1, kiedy to piłkę do bramki skierował Urbaszewski, lecz w ostatniej chwili z linii bramkowej zdołał wybić ją jeden z defensorów z Gnojnika. Po szybkim ataku Pagenu, W. Batko obronił piłkę uderzoną przez Hajdugą, a ta po drodze odbiła się jeszcze od Widły. W 35 min. ze środka na prawe skrzydło podawał Ulas, piłkę przejął M. Migacz, który zdecydował się na strzał, Marmol zdołał zablokować przymiarkę zawodnika Pagenu, dobitka tego samego zawodnika padła łupem W. Batko. Kiedy do końca pierwszej odsłony pozostało 2 min. Ulas, podaniem „w uliczkę” udogodnił Grzybowi przedostanie się pod bramkę Kłosa, ale i tym razem W. Batko nie dał się zaskoczyć. W 45 min. po dośrodkowaniu z prawej strony pola karnego, na wysokości 8 m. w dogodnej sytuacji, strzelając półwolejem, Hajduga przestrzelił, piłka minęła słupek.
– W skutek kontuzji odniesionej przez W. Batko (o czym pisałem wyżej), nastąpiła zmiana: na boisku pojawił się M. Sacha, a z prawej pomocy na bramkę przesunięty został K. Sacha.
W 47 min. M. Migacz spożytkował podanie swojego brata, K. Migacza i po ograniu obrońcy, uderzył mocno pod poprzeczkę i w tym momencie było 0-2 na korzyść Gnojnika. 4 min. później przyjezdni mogli cieszyć się z kolejnej bramki; kiedy to na strzał z 18 m. zdecydował się Grzyb (51 min.), mimo interwencji K. Sachy, futbolówka przekroczyła linię bramkową. W 53 min. Matura podał dokładnie na 16 m. do Urbaszewskiego, który będąc tyłem do bramki, zdołał obrócić się z piłką i oddał trudny dla bramkarza strzał, golkiper Pagenu z trudem przeniósł piłkę nad bramkę, po czym gospodarze wznawiali grę od rzutu rożnego. – Miejscowi zdobyli pierwszą bramkę w 66 min. kiedy to Bąba podał na prawą stronę do Gawła, który mimo asysty obrońcy, wstrzelił piłkę w pole karne na 8 m. a Stolarz wyprzedził obrońców Pagenu i skierował ją do siatki. Po tym golu, Kłos jakby złapał wiatr w żagle, tempo gry tego zespołu było szybsze. W 73 min. ze sporej odległości rzut wolny egzekwował Gaweł, piłka po rykoszecie zmierzała do bramki, ale Lis zdołał ją schwytać. Na 7 min. przed końcowym gwizdkiem, grę od rzutu wolnego wznawiał Widło. Zaadresował piłkę do Świączkowskiego, który wypatrzył dobrze ustawionego Urbaszewskiego, do niego też skierował piłkę, a młodzieżowiec Kłosa znalazł się w sytuacji sam na sam z Lisem, okazji tej nie zmarnował, posyłając piłkę do siatki pewnym strzałem (2-3).
Przyjezdni przypieczętowali swoje zwycięstwo w doliczonym już czasie gry, kiedy to Grzyb wtargnął z piłką w pole karne i posłał piłkę obok bramkarza (2-4), po tym arbiter odgwizdał koniec meczu.
kłos do spadku …
nie wydaje mi sie 🙂 cala druga polowa to gra bez bramkarza, stad tak frajersko stracone bramki
I mecz Kłos konczyl w 10, gdyby nie to roznie moglo sie skonczyc, kto byl to widzial zreszta
Moze juz limit pecha wyczerpany? Pora zaczac zbierac punkty 🙂
Przejzyj na oczy „kibic” …. prawda jest taka nie inna…. Mialo sie sporo, a teraz trzeba walczyc o utrzymanie………..
moze i trzeba bedzie, ale za wczesnie na takie wnioski, jak napisalem mam nadzieje ze limit pecha w tym sezonie zostal wyczerpany
teraz przynajmniej wiadomo że każdy z tych chlopakow gra dla idei, a nie dla pieniedzy
i chocby z tego powodu tym bardziej nalezy im „kibicowac” i trzymac kciuki za lepsze wyniki 🙂
wreszcie wracają dyskusje na forum strony! cieszymy się i pozdrawiamy wszystkich odwiedzających ! 🙂
Zgadzam sie z komentarzem „kbica”.Znam tych chłopaków i wiem,że potrafią grać w piłkę.(L)
Będzie dobrze, pecha mamy niemało, ale musi zaskoczyć wreszcie. Panowie nikt nie wspomniał chyba, a przecież w Kłosie wystąpił Święty po długiej przerwie i młodzież miała okazję trochę podpatrzeć 🙂 Szkoda, że takie czasy bo pewnie byśmy grali co niedzielę razem…
Po odejściu kilku zawodników po ostatnim sezonie doszły nam do tego pechowe kontuzje również kilku zawodników. To tego wakacyjne wyjazdy niektórych i co mecz to graliśmy w innym zestawieniu. To na pewno nie wpływa dobrze na konsolidację zespołu. Z obsadą bramki powinniśmy sobie jakoś poradzić już w najbliższym spotkaniu 🙂
Moja przerwa pewnie trochę potrwa, chociaż nie ma złamania. Ale takie kontuzje są bolesne i potrzebują czasu…
„Mialo sie sporo, a teraz trzeba walczyc o utrzymanie………..”
Jeżeli ktoś nie chce, to nikt go do gry nie zmusi. Tym bardziej na niestety w ostatnim czasie liczne kontuzje nie mamy wpływu. Skład się troszkę posypał, troszkę przemeblował, ale nie ma co płakać tylko trzeba czekać cierpliwie na lepsze wyniki, bo potencjał mimo wszystko nadal jest spory.
http://img641.imageshack.us/img641/9961/glosicielsierpien2011.jpg
Jak najwięcej takich artykułów!
ani podmienianie zawodników ani odmładzanie składu nie pomaga w starciach z Kłosem hehe:)