Porażka z czołowym zespołem brzeskiej klasy ‚A’
Kłos Łysa Góra – Dunajec Mikołajowice 0 – 4 (0-1)
Bramki:
0-1 P. Bibro ’18 -k.
0-2 P. Bibro ’54 -k.
0-3 Mastalerz ’76
0-4 Mastalerz ’82
Sędziował: Przemysław Norek (KS Bochnia)
Widzów: 90
Żółte kartki: Książek, Kural (Kłos) – Mucha, Imburski, Mastalerz, Frańczuk, P. Bibro (Dunajec).
Czerwona kartka: Frańczuk (85. min. – w konsekwencji dwóch żółtych).
KŁOS: Hebda – Widło, Nosek, Mirek (77. J. Bujak), Śliwa – Kural (86. Matura), Książek, Bogacz (46. Baca), K. Kuboń – M. Bibro, K. Sacha (66. Stolarz).
DUNAJEC: Marczak – Kamiński, Morys, Tarlaga, Frańczuk – Gajdur, Mucha, Imburski, P. Bibro – Mastalerz(83. Moskal), Guzy (68. Skórka).
– Gospodarze nie zasłużyli na aż tak dotkliwą porażkę z czołowym zespołem w tabeli, twardo stawiając opór Dunajcowi. W pierwszej odsłonie, więcej z gry mieli gospodarze; w 2 min. M. Bibro, dokładnie zgrał na prawą flankę do K. Sachy, który technicznym strzałem w tzw. ‚długi róg’ usiłował zaskoczyć Marczaka, ale ten nie dał się pokonać, odbijając piłkę w bok. W 11 min. rzut wolny z okolic narożnika ‚szesnastki’ egzekwował Książek, jego przymiarka nieznacznie minęła spojenie słupka z poprzeczką, bramki której strzegł Marczak. W 18 min. wychodzącego na czystą pozycję strzelecką P. Bibro, w polu karnym faulował golkiper gospodarzy Hebda, za co arbiter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił sam poszkodowany, pewnym strzałem po ziemi. Chwilę później dobrą okazję do wyrównania mieli miejscowi, jednak po dograniu wzdłuż linii bramkowej Kurala, żaden z partnerów z drużyny nie finalizował tej akcji. W 25 min. Marczak dwukrotnie ratował swój zespół od utraty bramki w wręcz beznadziejnej sytuacji, gdy niemalże do pustej bramki strzelali: Książek i Śliwa po podaniu M. Bibro. – Tuż przed przerwą, golkipera gospodarzy usiłował zaskoczyć Guzy, strzałem sprzed pola karnego, ale Hebda bez większych problemów schwytał piłkę.
– Po zmianie stron, gra nie uległa większej zmianie, w posiadaniu piłki więcej przebywał Kłos, ale bramki strzelali przyjezdni; w 54 min. Widło nieprzepisowo powstrzymywał w obrębie pola karnego kapitana gości, P. Bibro, za co arbiter po raz drugi w tym meczu wskazał „na wapno” -co kolejny raz na bramkę zamienił sam poszkodowany i było 0-2. W 62 min. z niebezpiecznej odległości na bramkę przyjezdnych strzelał z rzutu wolnego M. Bibro, a piłkę zmierzającą do bramki, zdołał złapać Marczak. W końcowym kwadransie tego stojącego na przyzwoitym poziomie meczu, Mastalerz, najpierw wykorzystał stratę Kurala i zmusił do kapitulacji golkipera gospodarzy (76 min.), natomiast w 82 min. ten sam zawodnik, wykorzystał błąd defensywy gospodarzy po stracie piłki w środkowej strefie boiska i mając przed sobą tylko bramkarza Kłosa na wysokości 6 m. dopełnił tylko formalności, ustalając tym samym rezultat spotkania. Nieco wcześniej, golkiper Kłosa dwukrotnie ‚przecinał’ centry w pole karne, skrzydłowych przyjezdnych, uniemożliwiając tym samym skuteczne wykończenie akcji przyjezdnym.
Punktami się narazie utrzymujecie ale patrząc na gre powiniście mieć ostatnie miejsce:) mogło być spokojnie koło 7 z nami;d
patrząc za to na gre Dunajca można się tylko zastanawiac jakim cudem jest na 4 miejscu, co akurat dla druzyny ktora przegrywa z tak slabym przeciwnikiem4:0 musi dac co nieco do zrozumienia, jak sie cos nie zmieni przez zime Klosa czeka wielce prawdopodobny spadek
Po części zgadzam się z wpisem KKS, gdyby zawodnicy Kłosa grali bardziej odpowiedzialnie i nieco poważniej traktowali grę i kolegów, którym zależy to sytuacja w tabeli wyglądałaby zupełnie inaczej. Potencjał w zespole jest szkoda, że niektórzy nie chcą tego wykorzystać. Odnoszę wrażenie jakby już gra w piłkę, na tym pięknym obiekcie jakim może pochwalić się Kłos, co niektórym nie sprawia przyjemności.