Kłos remisuje z Victorią Bielcza, po ciężkim meczu
Victoria Bielcza – Kłos Łysa Góra 1-1 (1-0)
Mecz na boisku Pogoni, w Biadolinach Radłowskich
Bramki:
1-0 D. Paleczek ’20
1-1 Bibro ’52
Widzów: 110
Żółte kartki: Kukiełka (Victoria) – Marmol, Matura (Kłos).
KŁOS: Wołek – Matura, Tyrkiel, Marmol, Świączkowski – P. Nowak (46. Bąba), Książek (74. M. Sacha), Gaweł, Urbaszewski (86. Morys) – Bibro, Ogar
Victoria B.: Gurgul – Pabian, Wojdak, Kukiełka, P. Paleczek – Ł. Nowak, Pagacz, D. Paleczek (57. Jurek), Rogusz – Kądziołka, Bachara (74. Kuk).
– Do tego meczu Kłos przystąpił aż bez 6 zawodników. Kontuzje wykluczyły: „etetowego” bramkarza Wacława Batko, Rafała Stolarza, Marcina Siuduta, obowiązki zawodowe Grzegorza Widło, po czterech żółtych kartkach pauzować w tej kolejce
musiał Michał Nosek. W składzie zabrakło także Krzysztofa Sachy.
Problem z obsadą w bramce, mógł wydawać się największą bolączką trenera Mariusza Sachy. -W tym meczu, miejsce w bramce zajął… Tomasz Wołek, który po 9 latach ponownie wystąpił w barwach Kłosa. Zdecydowanie, powrót może zaliczyć do udanych, gdyż bronił udanie, a w ostatniej minucie intuicyjnie obronił piłkę po strzale głową Kądziołki, zmierzającą prawie w „okienko” bramki.
– W 9 min. spotkania Ł. Nowak będący w polu karnym oddał strzał z 13 m. jednak zbyt lekki by zaskoczyć Wołka, a bramkarz Kłosa bez większych problemów schwytał piłkę. Kolejne ataki Victorii przyniosły wreszcie gola tej drużynie: w 20 min. Bielcza wznawiała grę wyrzutem z autu na prawej stronie, Kądziołka przejął piłkę przy linii bocznej, dograł w pole karne, a tam D. Paleczek, strzałem pod poprzeczkę z tzw. „pierwszej piłki” dał prowadzenie swojej drużynie. Wcześniej (w 15 i 17 min.) Kądziołka znalazł się z piłką w polu karnym, ale w pierwszym przypadku Marmol wytrącił mu piłkę spod nóg, przerywając tym samym atak rywala, a w 17 min. napastnik Victorii znalazł się w polu karnym w sytuacji jeden na jeden z Wołkiem i mógł zrobić dosłownie wszystko. Trafił piłką w golkipera Kłosa. Po 29 min. Ł. Nowak dośrodkował z prawej strony pola karnego na 7 m. a główkę D. Paleczka na róg zdołał wybić Świączkowski. – Urbaszewski, znalazł się z piłką na lewym skrzydle (33 min.), zagrał na przeciwległą stronę do Ogara, który przemieścił się z nią w pole karne i usiłował pokonać Gurgula, ten jednak odbił piłkę w bok, a żaden z partnerów z drużyny nie „zamykał” tej akcji i wynik nie uległ zmianie. W 38 min. Wołek wychodząc do piłki na przedpole, uprzedził Pagacza, który otrzymał dokładne podanie z głębi pola, otwierające drogę do bramki. Na 3 min. przed zakończeniem pierwszej odsłony groźnie z dystasu, nad poprzeczką strzelał Kądziołka.
– Jak pierwsza odsłona tego meczu przebiegała pod dyktando Victorii, tak w kolejnych trzech kwadransach inicjatywę przejął Kłos. Od początkowych minut drugiej połowy Kłos przyspieszył tempo gry, czego efektem było gol wyrównujący w 52 min. Z własnej połowy Marmol skierował futbolówkę pod linię autową do Bibry, który przemierzył z nią kilkadziesiąt metrów i z ok. 14 m. pewnym, mierzonym strzałem w „długi róg” doprowadził do remisu. Po jednej z akcji gości, Gurgul obronił piłkę po strzale Ogara (57 min.). W 65 min. Wołek „przeciął” centrę Kądziołki w pole karne, zmierzające do Rogusza. W 73 min. spod linii bocznej na głowę Książka dośrodkował Bibro, piłkę, która zmierzała do bramki, nad poprzeczkę przeniósł Gurgul. W ostatnich 5 minutach meczu, Kądziołka trzykrotnie nękał Wołka, ten jednak nie dał się zaskoczyć i udanie interweniował gdy napastnik Bielczy strzelał z narożnika ‚szesnastki’, później Wołek piąstkował po potężnym strzale Kądziołki, a w 90 min. po główce napastnika z Bielczy, Wołek przeniósł piłkę nad poprzeczkę.
Link już nie aktualny – autor najwyraźniej poszedł po rozum do głowy i dodał nowego newsa 😀
No rzeczywiście redaktor z Bielczy się sprężył 🙂 Ale cały czas byłem przekonany, że Prezes tym razem oglądał mecz z ławki – widocznie nawet tam broni znakomicie:)
Gratuluję remisu. Momentami naprawdę było dramatycznie. Co do rany „MATERSONA”- to wyglądało to tak,że znowu będę z Bielczy musiał wieżć Go na pogotowie:)!!!!! A tak przy okazji, to po usłyszeniu kilku epitetów pod adresem ”MATERA” ze strony kibiców gospodarzy na temat jego gabarytów, powinniśmy go pieszczotliwie z angielska ochrzcić ”ICEBERG”,a wtedy żaden a-klasowy ”TITANIC” nie będzie nam straszny !! Pozdrawiam. Foty postaram się dowieżć jutro na trening.
Coś jak Jerzy Gorgoń – „Biała góra” 🙂