Ciekawe i emocjonujące widowisko na boisku Kłosa
Pół tuzina bramek podczas sobotniego meczu
Kłos Łysa Góra – Sokół Borzęcin Górny 2 – 4 (1-1)
(Notka z meczu także w poniedziałkowym dodatku sportowym Dziennika Polskiego)
Bramki:
1-0 Śliwa ’16 -k.
1-1 Zabiegała ’21
2-1 Stypka ’76
2-2 Czarny ’80
2-3 Ciesielski ’90 +1
2-4 Czarny ’90 +4
Widzów: 110
Sędziował: Łukasz Bant bardzo dobrze (KS Bochnia).
Żółte kartki: Matura, Chrapusta, Bodzioch (Kłos) – Ciesielski, Siudut, Czarny (Sokół B.)
–
KŁOS: Rzepa – Widło, Matura, Marmol, Chrapusta – Nowak (61. Stypka), M. Kutek, D. Knap (70. M. Sacha), Świstak (77. Książek) – Bodzioch (87. Michałek), Śliwa.
Sokół: Mucek – P. Knap, Świątek, Białek (72. Siudut), Ciochoń (46. Nowiński) – M. Obłąk, Płachno, Rędzina, Ciesielski – Zabiegała (61. P. Obłąk), Czarny.
Bardzo ciekawe widowisko, stojące na dobrym poziomie i trzymające w napięciu do ostatnich sekund, obejrzeli zgromadzeni tego dnia widzowie na stadionie Kłosa. Gospodarze dotrzymywali tempa spadkowiczowi z okręgówki niemalże przez cały mecz. Przyjezdni zapewnili sobie zwycięstwo w doliczonym czasie gry, strzelając wówczas dwie, decydujące bramki. Kłos, na pewno na porażkę nie zasłużył. Remis nie krzywdziłby żadnej ze stron. W drużynie Kłosa Łysa Góra, oficjalny debiut zaliczył Dariusz Knap, który pokazał się bardzo dobrej strony.
– Mecz rozpoczął się od dwóch groźnych strzałów drużyny z Borzęcina; już w 2 min. po centrze z rzutu rożnego na bramkę gospodarzy główkował Ciesielski, ale Rzepa odbił piłkę w bok, a chwilę później czujność golkipera Kłosa sprawdzał ten sam zawodnik, który uderzył z dystansu lecz niecelnie, futbolówka przeleciała nad poprzeczką. W 16 min. P. Knap (Sokół) sfaulował w polu karnym szarżującego z piłką Śliwę, za co arbiter wskazał „na wapno”, pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się sam poszkodowany i otworzył on wynik meczu. Odpowiedź przyjezdnych była bardzo szybka, bowiem w 21 min. Sokół doprowadził do wyrównania, po tym jak krótko rozegrali rzut wolny, piłkę spod linii końcowej wzdłuż bramki zagrał Ciesielski, a tam z najbliższej odległości wepchnął ją Zabiegała. Dziewięć minut później w natarciu na bramkę przeciwnika gospodarze; Śliwa wygrał pojedynek biegowy z dwójką defensorów Sokoła, wyłożył piłkę Świstakowi, który ładnym strzałem usiłował zaskoczyć Mucka, ale ten zdołał schwytać zmierzającą pod poprzeczkę, piłkę. Kilkadziesiąt sekund później, próbę Śliwy w tzw. krótki róg obronił Mucek. W 36 min. potężną bombę z odległości 40 m. na bramkę Mucka posłał Widło, golkiper przyjezdnych z problemami, odbił piłkę w bok.
W 67 min. z okolic lewego narożnika pola karnego, z rzutu wolnego strzelał Śliwa, a po jego próbie piłka trafiła w poprzeczkę bramki Sokoła. Prawdziwą ozdobą meczu był gol niespełna 18 -letniego Stypki, który z odległości 25 m. oddał niesygnalizowany strzał, który wylądował w „okienku” bramki Mucka, który nie zdążył nawet zareagować. W 80 min. ze środkowej strefy boiska Nowiński zagrał pod pole karne do Czarnego, który strzałem „ze szpica” posłał piłkę w długi róg bramki Rzepy, doprowadzając do wyrównania. Minutę później duet Śliwa – Świstak „rozmontował” obronę Sokoła, lecz wślizgiem w ostatniej chwili przerwał piękną akcję golkiper z Borzęcina, zażegnując tym samym niebezpieczeństwo pod własną bramką.
Kiedy wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się sprawiedliwym podziałem punktów, to w 91 min. Czarny zagrał z rzutu rożnego na 14 m a nadbiegający Ciesielski z „pierwszej piłki” trafił między słupki i było 2-3. W 94 min. goście przeprowadzili szybki kontratak spod własnej bramki, z lewej strony pola karnego piłkę w pole karne wrzucił Płachno, a zagranie to spożytkował Czarny, który celną główką z 3 m. ustalił rezultat spotkania.
Następny mecz: Poręba Spytkowska – Kłos Łysa Góra 8.09.2018 (Sobota) godz. 17-00